Monitor Gigabyte Aorus FI27Q-P

Monitor mam od 6ciu m-cy więc myślę, że mogę już coś o nim napisać. W moim wypadku trafiłem chyba niezły egzemplarz. Jak na razie nie sprawia żadnych kłopotów. Nie ma bad pixeli, back light bleeding prawie niezauważalny - tylko w zupełnej ciemności i przy całkowicie czarnym obrazie można zauważyć bardzo delikatne srebrzenie na górze i na dole ekranu. W normalnym użytkowaniu w ogóle nie zauważalne. Kolory soczyste, czerń czarna jak antracyt.
Monitor oferuje dużo możliwości dostosowania obrazu do swoich preferencji. Kilka trybów predefiniowanych + możliwość pełnej, indywidualnej regulacji.
W czasie grania nie zauważyłem żadnego ghostingu (gram na częstotliwości 144 Hz).
Z HDR prawie nie korzystam ale tam gdzie jest włączony to muszę przyznać, że robi wrażenie.
Design świetny, ledy z tyłu robią wrażenie (3 tryby działania + całkowite wyłączenie), nóżka bardzo pewna i nic się nie chyboce. Złącza ładnie wkomponowane w tylną ścianę (od dołu) umożliwiają schludne poprowadzenie wiązki. Nic nie razi odstającymi gniazdami czy zagiętymi kablami. Reasumując: jak dla mnie super

Na szczęscie trafiła mi się sztuka bez bad pixeli ! :D

Po ponad roku użytkowania jestem w sumie zadowolony z zakupu. Tak, to prawda - monitor srebrzy na czarnej apli jak cholera, opcję Black Equalizer ktoś chyba zapomniał w fabryce przetestować, tryby FPS czy RTS są przekombinowane, LEDowe tylne światełka są kompletnie bezużyteczne, USB hub powinien być gdzieś z boku - i mimo jeszcze paru innych wad i tak lubię ten monitor. W czasie gdy go wybierałem nic lepszego w sumie nie było w tej cenie. Dziś bym pewnie wybrał jego młodszego brata z większym odświeżaniem, bo jak się poczyta co oferuje konkurencja i co jest dostępne do kupienia, to w sumie wyboru specjalnie nie ma.