Słuchawki ISK HD-9999

Aktualizacja recenzji po 2 miesiącach użytkowania.

Sam je posiadam od kwietnia tego roku.

Parowane z zintegrowaną kartą dźwiękową Realteka na budżetowej płycie głównej Asrocka zwyczajnie nie miały mocy żeby wydobyć basy i wyeliminować skrzeczenie na wyższych częstotliwościach. Na początku poprawiałem ten mankament programowo DFX-em, najwięcej zyskałem na średnicy, góra klarowna ale dalej z trzaskiem, basy zauważalne ale bez mocy, odczuwalna głośność nieco wyższa (bez realnej zmiany głośności).

Ostatecznie stanęło na integrze USB Dragonfly Black (DAC + wzmacniacz), filtrze USB od szumów Audioquest Jitterbug i Fidelizer (darmowa wersja, profil podstawowy). Muzyki słucham z Tidala, przesiadłem się też na FLAC do odsłuchu muzyki z dysku.

Bas jest, średnica poprawna, najgorzej z górą ale już nie skrzeczy, głośność systemowa na 36% w zupełności wystarcza do codziennego odsłuchu bez męczenia uszu. Bez inwestycji w droższą integrę albo osobnego DACa i wzmacniacza więcej się z tego ISKa raczej nie wyciśnie, na tym etapie lepiej jest też dokupić lepsze słuchawki - natomiast w tym przedziale cenowym, jeżeli mamy sprzęt żeby je napędzić (np. solidną integrę na droższej płycie głównej) za tę cenę spokojnie się bronią, zwłaszcza w muzyce elektronicznej, ambient, trance czego bardzo dużo teraz słucham.

Jeżeli nie mamy sprzętu do napędzenia tych słuchawek ani nie stosujemy DFX-a jako programowej zapchajdziury do zakupu sprzętowego rozwiązania, te słuchawki grają gorzej od połowy budżetowych słuchawek USB, zwłaszcza tych gdzie dźwięk jest poprawiany programowo przez świadomego użytkownika.

Ogólnie słuchawki polecam jako pewien rodzaj kroku milowego pomiędzy tanimi słuchawkami budżetowymi a zakupem klasy premium (słuchawki 700+ zł, odpowiednio dobrane DAC i wzmacniacz albo integra), bo pozwalają wyrobić sobie gust muzyczny na wyższej jakości słuchawkach, i dokonanie bardziej świadomego zakupu droższych słuchawek kiedy już wiemy czego chcemy i ile jesteśmy gotowi na to wydać.

Duże relatywnie do jakich słuchawek? W porównaniu do moich słuchawek których używałem głównie do słuchania muzyki są małe.

" Wymagają dobrego źródła, żeby nie irytować szumami (mają niską impedencję) " jak mają niską to właśnie nie wymagają dobrego źródła, nie pisz jak się nie znasz do końca

Zauważ, że napisałem o SZUMACH, a nie o innych aspektach źródła. Nie chodzi mi o moc...

Niska impedancja oznacza, że słuchawki grają 'głośno' - tzn dużo łatwiej usłyszeć szumy, które normalnie chowają się na granicy słyszalności. Jest to spowodowane głównie tym, że sama kontrola głośności nie jest tak płynna jak przy 'cięższych' słuchawkach - a bardziej skokowa. I o to tutaj mi bardziej chodziło.

Ja akurat używam cichych/bardzo cichych ustawień głośności (bo mam czuły słuch, na poziomie -3dB) - co w przypadku słuchawek o niskiej impedancji oznacza, że dużo ciężej jest mi je odpowiednio ustawić. Kontrola głośności na pierwszych 10-20 poziomach w Windowsie jest BARDZO skokowa. Wygładza się dopiero wyżej. I dlatego polecałem i nadal polecam dobre źródło do tych słuchawek. Z dobrym SNR.

Muszę dodać jedną rzecz. Najlepszy efekt dla tych słuchawek uzyskamy na dobrej karcie dźwiękowej. Ja mam Creative Sound Blaster ZX. Od dłuższego czasu nie używałem słuchawek, a głośnik JBL, do słuchania muzyki, więc nie pamiętałem, jak grały moje poprzednie na starym komputerze. Jednak gdy podpoiłem je do mojego poprzedniego komputera, zrozumiałem, że do tej pory to co słyszałem to była jakaś płaska parodia muzyki. Zacząłem na nowym komputerze z kartą dźwiękową słuchać tego co poprzednio i nigdy wżyciu nie spodziewałbym się że mogą brzmieć zupełnie inaczej nadając głębi. Dla przykładu, jedna melodia, która była odegrana głównie pianinie, przedtem było słyszalne tylko pianino, wczoraj odkryłem jaką ta piosenka miała głębię. Mam na myśli niskie brzmienia, nie spodziewałem się że te przetworniki dadzą sobie z tak niskim brzmieniem.