Lin – gdzie występuje? Jak łowić? Kalendarz brań
Spis treści:
Lin to piękna i niezbyt łatwa do złowienia ryba, której przyrządzenie w kuchni wymaga sporych umiejętności. Zawsze jest jednak cennym trofeum nawet dla doświadczonego wędkarza.
Biologia lina
Liny są pod wieloma względami rybami wyjątkowymi. Nawet mając fatalny wzrok trudno pomylić ją z jakimkolwiek innym gatunkiem, a gdyby jednak, to po dotknięciu ryby wątpliwości już nie będzie – liny są pokryte wyjątkowo grubą warstwą śluzu, który poważnie utrudnia sprawienie ryby, ale też sprawia, że większość przedstawicieli tego gatunku złapanych metodą „złap i wypuść” ma spore szanse na przeżycie po powrocie do wody. Liny potrafią przetrwać przyduchę częściowo zakopane w mule,
Popularne wędki
Lin występuje w każdej stojącej lub wolno płynącej wodzie, gdzie dno jest mulista lub ilaste, najlepiej też pokryte warstwą roślinności. Żywi się bezkręgowcami, rzadziej częściami podwodnych roślin. Są bardzo ostrożne i płochliwe. Lubią ciepłą wodę, ale ich aktywność się wtedy zmniejsza i w sprzyjających warunkach można zobaczyć, jak układają na ma brzuchu na samym dnie. Trze się w okresie od czerwca do sierpnia, ale nawet wtedy przepisy nie wprowadzają okresu ochronnego. Wprowadzono tylko wymiar ochronny, który wynosi 25 centymetrów.
Jak złowić lina? Podstawowe reguły
Lina łatwo byłoby złowić z łodzi, gdyby nie to, że ryba ta jest bardzo płochliwa i nawet najlżejsze stuknięcie w dno może sprawić, że kilkugodzinne przygotowania pójdą na marne. Lepiej więc łowić z brzegu, choć wtedy trzeba się dobrze ustawić, by mieć w zasięgu wszystkie ciekawe miejsca. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że lin jest bardzo wybredny w zakresie doboru pokarmu. Nie tylko będzie długo „smakował” przynętę, ale w ogóle do niej nie podpłynie, jeśli cokolwiek wzbudzi jego niechęć.
Na co bierze lin?
Lin jest wybredny, ale wcale nie potrzeba wyszukanych przynęt. Zupełnie dobrze sprawdza się kawałek bułki lub chleba, ale większe okazy wolą jednak kanapki z czerwonych robaków i kukurydzy. Sprawdzają się jednak również obie te przynęty w pojedynkę lub fragmenty rosówek – teoretycznie mogłyby być również w całości, ale nawet rekordowy lin (4,5 kg i 65 cm) nie ma tak wielkiego pyska, a w większości złowione okazy będą ponad dwukrotnie mniejsze. Dwukilogramowego lina można uznać za świetny wynik, bo ryba ta rośnie wolno, a wraz z wiekiem zwiększa się też jej nieufność do praktycznie wszystkiego, co może znaleźć we wodzie.
Kiedy bierze lin?
To ważne pytanie, ponieważ odpowiedź na nie wcale nie jest oczywista. Otóż lin lubi ciepłą wodę, ale nieszczególnie podoba mu się światło. Z tego też powodu najlepszą porą do połowów nie będzie wcale słoneczne popołudnie. Większe szanse na się tuż po zmierzchu. Sprzymierzeńcami wędkarzy są też duże zachmurzenie oraz niska przejrzystość wody (między innymi dlatego ryba ta dobrze czuje się w hipertroficznych stawach i jeziorach). Lin bierze od pierwszego wiosennego ocieplenia w maju, aż do jesiennych chłodów, ale z przerwą na tarło, kiedy żerowanie niemal ustaje. Żadna z tych zasad nie jest jednak złotą regułą i zdarzały się połowy imponujących okazów w słoneczne, gorące popołudnie w okresie tarła.
Jak nęcić na lina?
Z domowych zanęt lin wybiera te sypkie i zawierające dużo ziaren. Stosunkowo dobre efekty daje użycie zanęt na karasie czy karpie, ale ustawiając się wyłącznie na lina, warto w sklepie zaopatrzyć się w jedną z przynęt profesjonalnych. Najpopularniejsze wśród wędkarzy są lin czerwony i lin złoty – różnią się trochę właściwościami, ale generalnie można ich używać zamiennie.
Niekiedy poleca się przygotowanie łowiska na kilka dni wcześniej. Ta strategia miała większy sens, kiedy przygotowywało się zanęty z całymi ziarnami pszenicy czy grochu, a następnie po paru dniach na te przynęty łowiło. Dziś raczej się już miejsca nie przygotowuje, ale jeśli ma się pewność, że nikt w międzyczasie nie usadowi się w tam na lina, żeby wykorzystać przygotowane miejsce, to można się o to pokusić. Efekty jednak nie są gwarantowane.
Jaki haczyk? Jaka wędka? Jaka żyłka?
Liny najlepiej łowi się na zestawy spławikowe, choć można też próbować z gruntu. W każdym przypadku należy przede wszystkim pamiętać o płochliwości ryb. To oznacza, że zawsze stosuje się jak najmniejszy haczyk i jak najmniejszą żyłkę. Haczyk: 10-12, żyłka na pewno nie grubsza niż 0,22. To niewiele, biorąc pod uwagę siłę i masę ryby, ale na mniej subtelny zestaw lin nie będzie chciał brać. Do zestawów gruntowych najlepiej podchodzić z feederem.
Lin będzie trudną zdobyczą dla niewprawionych wędkarzy. Sam moment brania trudno zauważyć, bo lin bierze delikatnie, a zanim będzie można zaciąć, ryba kilka razy weźmie przynętę do pyska, spróbuje, wypluje i trąci ją pyskiem. Błędne wyczucie momentu do zacięcia w zasadzie przekreśla szanse na złowienie tej ryby i można zwijać się do domu albo przynajmniej zmienić miejsce.
Komentarze (0)